Prezenty dla Gości
Dzisiaj temat, który zawsze spędza Pannom Młodym sen z powiek (niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego?), czyli prezenty dla Gości. Pod tym hasłem kryją się zazwyczaj drobiazgi, które na stole stawiamy dla każdej z zaproszonych osób – nalewki, miodki, makaroniki, krówki (serio?!), świeczuszki, sukulenty i inne rodzaju…pierdoły. Z doświadczenia zawodowego i wrodzonej poznańskiej oszczędności chciałabym Wam powiedzieć – nie kupujcie ich. Tak wiem, większość z Was pewnie jest teraz w szoku.
Powody, dla których nie warto kupować prezentów na stół:
- goście nie mają ich jak zabrać i po prostu o nich zapominają – uwierzcie mi, że po większości wesel prezenty te zostają na stołach (no przecież nie wsadzę sukulenta do kopertówki!)
- niepotrzebny koszt (i to niemały!) – lepiej zainwestujcie te pieniądze w coś, dzięki czemu będziecie mieli wspomnienia np. księgę gości, aparat polaroid itp.
- niepotrzebnie zajmują miejsce
- są strasznie oklepane i w większości tandetnie wykonane
- zostają zabawkami dla dzieci – och ile to słoików miodku widziałam zjadanych na paluszkach cichaczem pod stołem…
- po co komuś coś do jedzenia w prezencie skoro właśnie usiadł do weselnego obiadu? Lepiej ułożyć te makaroniki na słodkim stole
- czysto egoistycznie – to Wasz dzień i to Wy powinniście dostawać prezenty 😉
Jak w takim razie rozwiązać ten problem?
- moje ulubione rozwiązanie – nie kupować i tyle
- zostawić prezent w pokojach Gości, jeśli jest taka możliwość – na ślubie Pauliny i Bena były to zestawy ratunkowe na kaca, a Imogen i Maks zdecydowali się poczęstować zagranicznych gości polskimi specjałami (ogórki kiszone, wódeczka i ptasie mleczko!) – nie zapominajcie o dodaniu listu powitalnego
- wręczać prezenty żegnając Gości – tylko komu będzie się chciało to robić? Bo na pewno nie Wam o 4 rano, ani nie Wam po śniadaniu następnego dnia
- najlepsza opcja: już po weselu wysłać każdemu odręcznie napisane podziękowane z pamiątką, np. polaroidem. Nie wiem czemu nadal nie jest to popularne w PL – nie ma nic bardziej eleganckiego i uprzejmego niż odręczne podziękowania po czasie
- zróbcie przepiękne winietki – każdy z chęcią weźmie na pamiątkę coś personalizowanego ze swoim imieniem, jak np. te wykaligrafowane ręcznie muszle capiz, które leciały ze mną z Polski do Hiszpanii na ślub Mandi i Macieja
Zgadzacie się ze mną? Czy drobiazgi dla Gości to dla Was must-have?